Dobro Wspólne
Weteran
Dołączył: 16 Gru 2011
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stawiski
|
Wysłany: Pon 22:40, 12 Mar 2012 Temat postu: Samorząd w łupie |
|
|
"Obywatele reaktywując samorząd terytorialny nie spodziewali się, że będzie się nim handlować, traktując go jako łupy polityczne, że będzie się go rozmieniać na drobne, wyręczając go rozlicznymi organizacjami, wyciągającymi ręce po pieniądze z budżetów wspólnot samorządowych" - pisze do nas obywatel Leszek Grzelak.
Ocena dwudziestolecia samorządu terytorialnego formułowana głównie przez biurokrację samorządową, jawi się jako pasmo sukcesów.
Tymczasem ta najbardziej powszechna instytucja (członkiem gminy jest każdy), reaktywowana w 1990 r., budowana jest w uwarunkowaniach społeczno - ekonomicznych będących spuścizną zaborów, okupacji, totalitaryzmów, które nie sprzyjały budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Ta świadomość potrzebna jest wszystkim, rządzącym i rządzonym.
Potrzebna jest cierpliwa i wytrwała praca u podstaw.
W ocenie świadomych obywateli, idąc na skróty, zaniedbując uczenie "na obywateli", zmarnowaliśmy ponad dwadzieścia lat.
Niewątpliwie były i sukcesy, ale w bilansie ogólnym najbardziej dojmujący jest mizerny przyrost zaufania obywateli do państwa, do idei samorządności.
Wydaje się, że samorządność ewoluuje w niepożądanym kierunku. Obywatele reaktywując samorząd terytorialny nie spodziewali się, że będzie się nim handlować, traktując go jako łupy polityczne, że będzie się go rozmieniać na drobne, wyręczając go rozlicznymi organizacjami, wyciągającymi ręce po pieniądze z budżetów wspólnot samorządowych.
Po doświadczeniach szczególnie ostatnich lat, widać gołym okiem, że trzeba wrócić do korzeni. Wspólnota samorządowa to ludzie i ziemia, dwa najcenniejsze dobra.
Ludziom trzeba przywrócić wiarę, że oni są suwerenem.
Przed 20 laty dobrą podstawą do budowania, było ówczesne prawo: ustawa ustrojowa i ordynacja wyborcza.
Niestety z upływem lat, zamiast doskonalić to prawo, psuto je kolejnymi nowelizacjami, zabezpieczając głównie interesy władzy wykonawczej, aż do dekompozycji ładu prawnego po bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów, prezydentów miast.
Nastąpiło zachwianie równowagi pomiędzy organem uchwałodawczo - kontrolnym, a wykonawczym, aż do gorszących patologii, jak kierowanie urzędem gminy z celi więziennej.
Rada stała się kwiatkiem do kożucha. Ikoną biurokracji samorządowej stał się tak zwany włodarz - burmistrz. Z przestrzeni publicznej zniknął obywatel.
Zatem co dalej? Po utworzeniu Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji jest nadzieja, że powstrzyma się te niepożądane tendencje, przystąpi się do skodyfikowania prawa ustroju samorządu.
Przywróci się zapisany w prawie udział obywateli i instytucji w kreowaniu przestrzeni publicznej, począwszy od sołectwa, osiedla, gminy.
Sołtysi i szefowie osiedli biorący udział w sesjach rad będą przedkładać postulaty mieszkańców, natomiast radni nareszcie rozpoczną systematyczną pracę z wyborcami podczas przewidzianych prawem dyżurów, i wnosić na posiedzenia rady ich wnioski i postulaty. Rada powinna być miejscem uchwalania nie tylko prawa miejscowego, ale i pomysłów ulepszania samorządu potrzebnych w Parlamencie.
Krzewienie i umacnianie idei samorządności wymaga komunikacji w obie strony, od obywateli do władzy i od władzy do obywateli.
Dosyć eksperymentów. Czas na obywateli
Obywatel Leszek Grzelak
Post został pochwalony 0 razy
|
|